17 sierpnia rozpoczęła się zbiórka środków na zwrot za bilety zakupiony przez policjantkę Aleksandrę Zydyk. Piekarska funkcjonariuszka z własnej kieszeni wyłożyła 27 tysięcy złotych na bilety powrotne młodych piłkarzy z Senegalu, którzy gdyby nie wrócili do kraju w przeciągu dwóch dni, zostaliby deportowani, a tym samym pozbawieni możliwości wyjazdu z kraju w przyszłości.
- Kochani bardzo serdecznie chcielibyśmy wam podziękować z Paco za każdy włożony grosz. Nie przypuszczaliśmy, że tak szybko uda nam się zebrać potrzebną kwotę - podkreśla policjantka.
Nadwyżka zostanie przekazana na cel charytatywny
Jak dodaje funkcjonariuszka udało zebrać się ponad 30 tysięcy, a dodatkowa kwota zostanie przekazana jeszcze z zorganizowanych aukcji i licytacji. - Nadwyżkę pieniędzy przekażemy na cel charytatywny, będzie to na pewno suma na chore dziecko z Piekar Śląskich.
Zydyk wyjaśnia, że jest świadoma tego, iż jest wiele chorych dzieci, ale cała akcja i wydarzenie "Senegal Welcome to Piekary" rozgrywała się właśnie w tym mieście. Policjantka podziękowała także prezydent Sławie Umińskiej-Duraj, która wspierała inicjatywę od samego początku.
Brak ważnego testu PCR na COVID-19
Przypomnijmy, że zbiórka została zorganizowana z powodu braku testów PCR u młodych Senegalczyków. Na lotnisku w Wenecji zostali zatrzymani podczas drugiej kontroli. Dlatego też piłkarze zostali cofnięci spod bramek, a samolot wyleciał bez nich. Chłopcy zrobili testy na lotnisku i skontaktowali się z policjantką, by pomogła im przedostać się do kraju. Po sprawdzeniu okazało się, że tego samego dnia nie wylatuje już żadna linia lotnicza do Madrytu. Ponadto Senegalczycy mieli wizy ważne jeszcze tylko przez dwa dni.
- Przed nami była trudna decyzja do podjęcia. Jako osoba odpowiedzialna nie mogłam zostawić chłopaków na tym lotnisku, a nie było opcji, by ich deportować. Deportacja wiązałaby się z zakazem opuszczania kraju przez tych chłopców do końca życia - zaznaczała przed organizacją zbiórki Zydyk.