W Piekarach Śląskich odbyła się konferencja prasowa Lewicy, podczas której politycy i działacze podkreślili, że kolej powinna docierać do wszystkich miast powiatowych, w tym również do Piekar Śląskich, gdzie jest dworzec, są tory, ale nie ma pociągów pasażerskich. To jeden z kluczowych punktów programu partii, któa stawia na dostępność transportu publicznego.
- Gigantyczne pieniądze wydawane są na bombastyczne inwestycje w stylu lotniska w Baranowie, a nie ma na takie proste rzeczy jak to, żeby ludzie mogli normalnie koleją dojechać do pracy, do lekarza, do szkoły. To absurd - stwierdził poseł Maciej Konieczny.
- Lewica ma plan dla transportu. To pociąg w każdym powiecie, autobus w każdej gminie - wyjaśniła posłanka Paulina Matysiak. - Rozkłady jazdy pociągów i autobusów powinny być ze sobą skoordynowane. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której mieszkańcy nie mają wyboru i są skazani na poruszanie się samochodem.
- Polki i Polacy zostali okradzeni przez transformację z praw pracowniczych, z oszczędności, jak i z transportu zbiorowego. Nie może być tak, że w tym momencie nie mamy jak dojechać do pracy - podkreślił Miłosz Rabus, kandydat do Sejmu RP z Piekary Śląskich.
Przypomnijmy, że dworzec kolejowy Szarlej-Piekary powstał otwarto w 1928 roku. Ułatwiał, przy ówczesnym przebiegu granicy polsko-niemieckiej, ruch
pielgrzymkowy do sanktuarium piekarskiego. Po II wojnie światowej granica
przestała istnieć, co spowodowało zmniejszenie zainteresowania
koleją w tym rejonie. W 1968 roku zawieszono ruch pociągów pasażerskich na
trasie przez Szarlej. Od tej pory dworzec ulegał stopniowej dewastacji, aż w końcu został w 1982 roku rozebrany.