Od wielu lat tradycją jest składanie kwiatów na grobie upamiętniającym trzech zamordowanych harcerzy. W tym roku ten zwyczaj również kontynuowano, lecz w mniej uroczystej formie. Wiązanki kwiatów złożyli wczoraj Prezydent Miasta Piekary Śląskie Sława Umińska-Duraj i Przewodniczący Rady Miasta Tomasz Wesołowski.
Historia trójki straconych młodzieńców
Hubert Hatko urodził się w 1919r. W Gliwicach. Był synem powstańca, który uczestniczył w trzech Powstaniach Śląskich – Hipolita. Gdy ukończył gimnazjum, młodzieniec całkowicie poświęcił się pracy harcerskiej. Był świetnym dowódcą. Młodzieńcze lata, upłynęły Hubertowi na walce o lepsze jutro. Patriota z krwi i kości – oddał życie za swoje przekonania.
Józef Hadaś urodził się w 1923r. W Kamieniu. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Brzezinach. Był wzorowym uczniem. W nagrodę za dobre stopnie, Józef odbył wycieczkę dookoła Polski. Chłopiec był świetnym matematykiem, ale równie dobrze radził sobie z pływaniem czy gimnastyką. Naukę kontynuował w Śląskich Zakładach Technicznych w Chorzowie. Hadaś bardzo mocno zaangażował się w życie ruchu oporu. To w jego mieszkaniu pisano artykuły do czasopisma „Społem”.
Teodor Toma urodził się w 1909r. W Kamieniu. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Kamieniu postanowił kształcić się w Chorzowie. Na ukończenie szkoły handlowej nie pozwoliły mu warunki materialne rodziny. Chłopiec postanowił podjąć pracę jako górnik na kopalni Andaluzja. Członkowie rodziny Toma byli znani w Piekarach ze swej głębokiej miłości do rodziny, dlatego też Teodor nie wahał się ani chwili by wstąpić w szeregi tajnej organizacji.
Gestapo przeprowadzając akcję październikowych aresztowań, zatrzymało również Huberta, Józefa i Teodora. Dla tych trzech, którzy byli jednymi z najbardziej aktywnych harcerzy zaplanowano egzekucję. 18 listopada 1941roku o godzinie 9.00 zostały przygotowane miejsca mordu. Na trzech drzewach zawieszono pętle zrobione z mocnych konopnych sznurów do wieszania bielizny. Pod każdym z konarów był umieszczony stół. Na wprost drzew stał silny oddział niemieckiej policji wyposażony w karabiny gotowe do oddania strzału. Około godziny 10 skazani zostali przygotowani do stracenia: zdjęli płaszcze i czapki, a następnie czekali na przyjaciół, przywiezionych siłą przez gestapo, by jako widownia mogli oglądać ich śmierć. Kiedy już wszystko było gotowe, trójka harcerzy stanęła przed wyznaczonymi drzewami. Następnie tłumacz przedstawił skazańcom treść oskarżenia, a kaci przystąpili do wypełnienia swych obowiązków. Harcerze weszli na prowizoryczne szubienice, stanęli na taboretach, po czym zarzucono im pętle na szyje. Padły ostatnie okrzyki, westchnienia i czułe spojrzenia, aż sznur zacisnął się tak mocno, że mężczyźni oddali ostatnie tchnienie. Cała egzekucja trwała od 10.30 do 10.45, jednak zwłoki wisiały na drzewach do godziny 14.00.
Harcerze upamiętniają ten dzień
Nie tylko władze miasta postanowiły upamiętnić ten szczególny dzień. Wczoraj, w miejscu egzekucji pojawili się przedstawiciele wszystkich drużyn piekarskiego hufca, by zapalić symboliczne znicze i złożyć wiązanki kwiatów.
fot. UM Piekary Śląskie