„I stało się to, czego przez długi czas nie chcieliśmy dopuścić do świadomości, liczyliśmy, że sprawy potoczą się inaczej, a zamiast tej informacji przeczytacie informację o zbliżających się koncertach albo premierze płyty. Niestety… Z wielkim smutkiem i pogruchotanymi sercami informujemy, że dziś odszedł od nas Romek. Zasnął spokojnie, otoczony dobrą opieką i bliskimi. Już go nie boli (...)” – można przeczytać na facebookowym profilu zespołu Kat.
Roman Kostrzewski za kilka dni skończyłby 62 lata – urodził się 15 lutego 1960 roku w Piekarach Śląskich. Mieszkał w Bytomiu. Wokalista znany jest przede wszystkim z występów w grupie Kat, zespołu uznawanego za prekursora polskiego heavy i thrash metalu. W latach 80. zespół był oskarżany o propagowanie satanizmu. Kostrzewski wychował się w domu dziecka, co – jak sam podkreślał – odcisnęło piętno na jego światopoglądzie, a także na tekstach.
Kostrzewski od lat zmagał się z chorobą nowotworową.
„Zostanie po nas muzyka”
– Trudno mi w to uwierzyć, bo znaliśmy się prawie pół wieku. Ale Romek nie miał już siły walczyć, rak go wyniszczył i męczył okrutnie. To smutny dzień dla muzyki – powiedział nam Ireneusz Loth, wieloletni perkusista zespołu Kat. – Zostanie po nas muzyka, setki koncertów i tysiące wspólnych wspomnień. Od pierwszych prób ponad 40 lat temu wiedziałem, że pasujemy do siebie. Romek miał charyzmę, dobry głos, podobne zainteresowania. W Pałacu Młodzieży w Katowicach, gdzie zaczynaliśmy próby, nikt nie grał ciężej i głośniej – wspomina Kostrzewskiego.