Do całej sytuacji odniósł się NIK:
– Przeprowadzone przez nas analizy prawno-karne wskazały, że nie było sensu składać zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Nie każdy wniosek, który zawiera błędy jest próbą wyłudzenia środków publicznych. Takie jest stanowisko NIK – mówił podczas sesji Piotr Miklis Dyrektor Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Katowicach.
Nie ma żadnych wątpliwości iż wnioski złożone przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Piekarach Śląskich zawierały błędne dane. Należy jednak podkreślić, iż formularze zostały wypełnione na podstawie informacji zawartych w dokumentach, które przygotowała zewnętrzna, rzetelna firma wybrana w drodze przetargu. Co ciekawe wnioski z błędnymi danymi zostały zaakceptowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że to po stronie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach leży największe niedopatrzenie. WFOŚiGW, nie zweryfikował błędnie wypełnionych wniosków złożonych przez ZGM. Pomimo wieloletniego doświadczenia i posiadania specjalistów w zakresie analizowania takich dokumentów WFOŚiGW zawiódł.
– WFOŚiGW naszym zdaniem powinien pilniej przyjrzeć się składanym wnioskom. Zaakceptował złożone wnioski i zawarł umowy o dofinansowanie, pomimo posiadania dokumentów świadczących o tym, że zaakceptowane właśnie wnioski mogły zawierać nieprawdziwe dane. Jako jednostka od lat zajmuje się profesjonalnie, w sposób wyspecjalizowany, tymi zagadnieniami zatem duża część odpowiedzialności, za to żeby pieniądze były przyznawane i wypłacane spada na WFOŚiGW – podkreślił Piotr Miklis Dyrektor Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Katowicach.
Czy dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Piekarach Śląskich Wioletta Bielawska naprawdę dopuściła się wyłudzenia pieniędzy? Czy można mówić o przestępstwie, jeśli wnioski zostały wypełnione zgodnie z dokumentami dostarczonymi przez profesjonalną firmę audytorską. To audyt energetyczny zawierał błędne informacje. Ponadto błędne wnioski zostały zaakceptowane przez WFOŚiGW i na ich podstawie otrzymało dofinansowanie.
Jak wynika z całej sytuacji wnioski nie zostały umyślnie wypełnione błędnymi informacjami. Czy w takim razie można mówić o przestępstwie? Władze miasta również nie widzą winy w postępowaniu Wioletty Bielawskiej. Prokurator postawił jednak zarzuty dyrektor ZGM, a cała sprawa zostanie rozstrzygnięta w sądzie.