Do zdarzenia doszło w środę, 10 sierpnia. 35-letni mieszkaniec Osiedla Powstańców od co najmniej dwóch miesięcy latał dronem na terenie osiedla. Mieszkańcy niepokoili się, ponieważ dron był większy od tych standardowych, miał powyżej 250 g, a ponadto widziany był w rejonach, gdzie latanie nim było zabronione lub nie była zachowywana bezpieczna odległość od przechodniów.
"To tylko zabawka"
W środę, 10 sierpnia jeden z mieszkańców Osiedla Powstańców dostrzegł, że dron wykonuje gwałtowne ruchy i nie zachowuje bezpiecznej odległości od przechodniów. Postanowił przekonać się, kto steruje dronem. Po rozmowie z właścicielem bezzałogowego statku powietrznego, okazało się, że 35-letni mężczyzna nie posiada uprawnień, a dodatkowo jest pod wpływem alkoholu. Dron, którego był posiadaczem osiąga prędkość do 100 km/h,
Na miejsce wezwana została policja, która przewiozła pijanego mężczyznę do komendy, w celu wyjaśnień sprawy. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia, jeszcze dziś (11 sierpnia) zostaną przesłuchani świadkowie w sprawie.
Do roku pozbawienia wolności
W świetle polskiego prawa, osoby posiadające dron o masie większej niż 250 g, są zobligowane do wyrobienia odpowiedniej licencji i posiadania zgody. Prawo weszło w życie od stycznia 2021 roku i określa, że właściciele statków powietrznych zobowiązani są do ich rejestracji na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego jako operator bezzałogowych statków powietrznych, odbycia prostego szkolenia on-line i zdania testu.
Zgodnie z Prawem Lotniczym: "Kto wykonuje lot lub inne czynności lotnicze, nie mając ważnej licencji lub świadectwa kwalifikacji, lub niezgodnie z ich treścią i warunkami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku”. 35-latek z Piekar dodatkowo może zostać obciążony karą za latanie dronem pod wpływem alkoholu.