Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 21 listopada po godzinie 6. Mieszkanka Piekar Śląskich podróżowała linią 192, która jechała z Tarnowskich Gór w stronę Chorzowa przez Piekary i Bytom. Krótko przed przystankiem Chorzów Rynek (około godziny 6:40) kierowca autobusu miejskiego gwałtowanie zahamował przed przejściem dla pieszych.
- Początkowo wydawało mi się, że nic groźnego się nie stało - opisuje sytuację piekarzanka. - Kierowca zapytał mnie czy wezwać pomoc, nieświadoma co się stało, powiedziałam, że nie jest to konieczne - dodaje.
Uraz kolana i wysokie koszty leczenia
Niestety po upływie godziny, gdy emocje opadły, u kobiety pojawił się ból prawego kolana. Piekarzanka zgłosiła się do Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej, gdzie przyjmujący ją lekarz zdiagnozował skręcenie kolana z podejrzeniem uszkodzenia więzadła krzyżowego przedniego. - Ostateczna diagnoza zostanie postawiona za trzy miesiące, bo dopiero na 15 lutego 2023 roku został wyznaczony termin rezonansu kolana.
Rzecznik Zarządu Transportu Metropolitalnego wyjaśnia, że w przypadku zdarzeń losowych, odpowiedzialność za zaistniałą sytuację bierze przewoźnik.
- Od takich okoliczności ubezpieczony jest przewoźnik, w przypadku linii 192 jest to konsorcjum podmiotów prywatnych - PKM Świerklaniec i to on przejmuje odpowiedzialność w takiej sytuacji - wyjaśnia Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy ZTM.
Odszkodowania przyznaje zakład ubezpieczeń
PKM Świerklaniec zaznacza natomiast, że spółka jest ubezpieczona w razie zdarzeń losowych w zakładzie ubezpieczeń. Kazimierz Romkowski odpowiadający za dział ruchu, tłumaczy, że w przypadku zdarzenia, poszkodowana lub poszkodowany jest zobowiązany do napisania pisma z uwzględnieniem okoliczności i daty wypadku. Oprócz tego do pisma można dołączyć dokumentację medyczną. Następnie pismo przesyłane jest do zakładu ubezpieczeń, który rozpatruje daną sytuację.
- Do dokumentów może zostać dołączone nagranie z monitoringu autobusu, jednak należy pamiętać. że jest ono kasowane po pięciu dniach, dlatego też fakt ten należy niezwłocznie zgłosić naszej spółce, by wideo zostało ściągnięte z dysku twardego - zaznacza Kazimierz Romkowski.