Miłość, która zabiła
Nastolatka ostatni raz była widziana 12 stycznia o godzinie 18.00, na przystanku Szarlej Poczta. Domniemano, iż dziewczyna weszła do autobusu, który jechał w stronę Bytomia. To jednak nie miało miejsca. 15-letni Kacper, który od początku mataczył w sprawie, po kilkukrotnej zmianie wyjaśnień wskazał miejsce pobytu zwłok. To on zamordował nożem swoją nastoletnią dziewczynę. 13-latka zmarła na wskutek rany kłutej serca, a oprócz tego na jej ciele znaleziono rany cięte klatki piersiowej oraz brzucha. Patrycja miała podcięte gardło. Sekcja zwłok potwierdziła również spekulacje na temat ciąży dziewczynki. Chłopak, ze względu na wiek, trafił na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich.
Fikcyjna zbiórka
„Drodzy przyjaciele, znajomi Patrycji. Jak pewnie wiecie, stała się wielka tragedia i zwracamy się o pomoc do wszystkich, dla których sytuacja nie jest obojętna. Każda złotówka ma wielkie znaczenie. (…) Zbiórka ma na celu pomóc Mamie Patrycji. Pieniążki zostaną przekazane Mamie Patrycji lub Patrycji przyjaciółce."
Tak wyglądały pierwsze słowa apelu do osób, które chciały pomóc rodzinie zamordowanej tydzień temu nastolatki. Sprawą szybko zainteresowali się mieszkańcy Piekar Śląskich. Głos w tej sprawie zabrał znany piekarski społecznik, Radosław Palacz:
- Ktoś założył fikcyjną zrzutkę na pogrzeb Śp. Patrycji. To oszustwo. Nie dajcie się zrobić, nie wpłacać.
Czy ktoś za to odpowie? Zbiórka została założona imiennie – osoba ta nie podszyła się pod rodzinę Patrycji czy jej przyjaciół. Ponadto, sformułowania użyte w apelu zostały tak skonstruowane, by nie można im niczego zarzucić. Biorąc pod uwagę powyższe, z prawnego punktu widzenia sprawa nie nosi znamion przestępstwa. Jest jednak pozytywny aspekt tej historii. Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców Piekar Śląskich zbiórka została zablokowana. Nie dokonano również żadnej wpłaty.
Pełna wypowiedź Radosława Palacza:
fot. Magdalena Grabowska