W związku z wprowadzeniem licznych obostrzeń w Polsce na czas pandemii koronawirusa problem mają rodzice. Zamknięte są wszystkie szkoły, przedszkola, a nawet żłobki. Za te ostatnie cały czas trzeba płacić pełną stawkę, choć w rzeczywistości nie można korzystać z ich usług.
Sława Umińska-Duraj chce pójść na rękę mieszkańcom, których dzieci są zapisane do żłobka. Na całkowite zawieszenie opłat nie ma co liczyć, ale już na pokaźną zniżkę już tak.
Prezydent Piekar Śląskich przygotowała projekt uchwały, który zakłada obniżkę o 40 procent. To oznacza, że rodzice, zamiast płacić 338 zł, będą uiszczać opłatę w wysokości 200 zł. W ten sposób piekarskie żłobki staną się jednymi z najtańszych na Śląsku.
- Chcemy pomóc mieszkańcom, ale musimy także myśleć o pracownikach i utrzymaniu placówki. W obliczu kryzysu wiele żłobków zostałoby zlikwidowanych, gdyby nie opłaty wciąż ponoszone przez rodziców. Dlatego wybraliśmy kompromisowe rozwiązanie: obniżenie stawki o 40% do minimalnej kwoty, jakiej potrzebujemy, aby utrzymać placówkę. Po zakończeniu epidemii wszystkie dzieci będą miały gdzie wrócić - komentuje Sława Umińska-Duraj (za krzysztofturzanski.pl).
To, czy tak się stanie, teraz zależy od radnych, którzy będą głosować nad uchwałą na najbliższej sesji Rady Miasta. Jeżeli pomysł wejdzie w życie, to Piekary Śląskie będą jednym z pierwszych miast w Polsce, które zdecydowały się na taki ruch na czas pandemii koronawirusa. Na razie wszystkich obowiązuje pełna stawka.